Słysząc propozycję mężczyzny: „A teraz pójdziemy do mnie na kawę”, nieprzyzwoity dowcip bądź uwagę szefa, że na drutach winna pani robić w domu, a nie w godzinach pracy, rumieni się pani, to znaczy dostaje wypieków. Jeśli niema pani z wypiekami kłopotów, to idąc na spotkanie z mężczyzną, po którym oczekuje pani zaproszenia na kawę, nie używa pani żadnych pudrów mogących ukryć rumieniec i ubiera pani sweterek z dużym dekoltem, aby w odpowiedniej chwili mężczyzna mógł z satysfakcją, bardzo ważną dla dalszego rozwoju sytuacji, stwierdzić, że zarumieniła się pani obficie, i w sposób przekonujący, tak jak przystało na rzeczywiście niewinną dziewczynę.
Cały wpis