Obłęd

Wbrew pozorom prezentowanie zespołu zwartych, usystematyzowanych urojeń, charakteryzujących się stałością na przestrzeni wielu lat, nie jest ani łatwym, ani też wdzięcznym zadaniem. Scenę zazdrości raz na pół roku potrafi urządzić każdy, ale to jeszcze, niestety, wcale nie daje podstaw ani do chwalenia się, ani też do uznania za opętanego obłędem zazdrości. Podobnie, jeśli ktoś raz na rok napisze jeden list protestujący przeciwko uszkodzeniu paczki bez podanej wartości, nie daje mu to również żadnych podstaw do mówienia o sobie, że jest opętany obłędem pieniaczym. Dlatego też, jeśli ze względów towarzyskich bądź też piastując jakąś godność nie możemy obywać się bez żadnego obłędu, przede wszystkim musimy zachować rozwagę. Robienie bowiem dzień w dzień scen zazdrości żonie, przynajmniej tak długo aż ucieknie z kochankiem, którego jeszcze nie ma, albo procesowanie się latami o odszkodowanie w wysokości 50 złotych może poważnie nadszarpnąć nasze zdrowie. Dlatego też, zanim zdecydujemy się ostatecznie na jakiś obłęd, musimy najpierw całą rzecz przemyśleć dokładnie od strony zdrowotnej, a następnie gdzieś na boku wypróbować, który z obłędów wychodzi nam najlepiej. (Np. scenę zazdrości próbujemy dając się nakryć przez małżonka jakiejś pani, a następnie wysłuchując awantury, którą robi, zastanawiamy się, czy podołalibyśmy tak jak on, itd.).

Wydalenie połkniętego powietrza, zwłaszcza jeśli ma ono miejsce w czasie przypadkowej chwili ciszy, jaka zapanowała przy stole, i jest rozbudowane do całej melodii, może zrobić nawet duże wrażenie, zwłaszcza na paniach.

Zostaw Komentarz

You may use these HTML tags and attributes: <a href="" title=""> <abbr title=""> <acronym title=""> <b> <blockquote cite=""> <cite> <code> <del datetime=""> <em> <i> <q cite=""> <s> <strike> <strong>